10 razy poroniłam z powodu zakrzepicy!

Miałem 24 lata, kiedy poślubiliśmy moją żonę w 1999 roku. Ciąża układała się dobrze, kiedy zaszłam w ciążę. Przyjechaliśmy do 26 tygodnia. Na USG w 26 tygodniu powiedzieli, że bicie serca dziecka nie jest zbyt normalne. Natychmiast poszliśmy do innego lekarza. Tym razem lekarze, którzy bardziej szczegółowo przyjrzeli się badaniu ultrasonograficznemu, powiedzieli, że żyły przenoszące krew do serca dziecka wyszły z niewłaściwego miejsca, mówiąc: „To dziecko jest genetycznie nienormalne”. Właściwie między nami a moją żoną nie było żadnego małżeństwa. Lekarze powiedzieli, że dziecko nie będzie żyło, gdy się urodzi. Urodziłam dziecko w wieku siedmiu miesięcy przez normalny poród. A gdy tylko urodziło się moje dziecko, zmarł przy pierwszym oddechu. Ponieważ jego serce nie było normalne. Cały rok zajęło nam pokonanie traumy związanej z moją żoną. Rok później znowu zaszłam w ciążę. Ale w siódmym tygodniu poroniłam. Po trzech miesiącach spróbowaliśmy ponownie.Tym razem nasze dziecko upadło, gdy miało osiem tygodni.

Wszystkie testy zostały wykonane. Lekarze powiedzieli: „Poprzedni problem się nie powtórzy, próbujesz dalej” za każdym razem.

W międzyczasie zostałam członkiem strony internetowej, na której korespondowały matki, które poroniły za granicą. Kiedy kobieta napisała: „Krew mi się krzepła, więc poroniłam, poszłam do lekarza, teraz jestem leczona”, zatrzymałam się i pomyślałam. - Ciekawe, czy ja też mam taki problem? Widziałem lekarza. Chciałem, żeby mi też zrobiono te testy. Moje testy zostały wykonane w Niemczech. Zdiagnozowano u niego „trombofilię”. Po ósmej ciąży ponownie zaszłam w ciążę z zastrzykiem z małej dawki rozcieńczalnika. Tym razem dziecko dożyło 14 tygodnia w moim żołądku. Kiedy poszliśmy na kontrolę, dowiedzieliśmy się, że straciliśmy dziecko i znowu bicie jego serca ustało. Tym razem zaszłam w ciążę po raz dziesiąty z zastrzykiem o dużej dawce. Tym razem oprócz zastrzyku zastosowałem również leki rozrzedzające krew. Tym razem dziecko dożyło 16. tygodnia.Kiedy przez nie przechodziliśmy, zbliżyliśmy się do siebie z żoną. Moje pierwsze dziecko dożyło 27 tygodni. Byłem bardzo wyczerpany. Otworzyli mi chirurgicznie macicę. Po zażyciu dużych dawek lekarstw mój lekarz powiedział: „Możesz znowu zajść w ciążę”. Ale powiedziałem sobie: „Tym razem nie będę leczył. Ponieważ problem w mojej macicy już się skończył - powiedziałam, ale się myliłam. Wróciłam do położnika, żeby zrobić mi macicę. Po pierwszym porodzie zastosowałam wkładkę wewnątrzmaciczną, aby uniknąć ponownego zajścia w ciążę. Okazuje się, że ja też nie powinienem był tego używać. Mój lekarz powiedział: „Nie powinnaś używać spirali, twoja macica jest już bardzo wrażliwa z powodu poronień. I znowu to potraktował. Używałam również igieł rozrzedzających krew w 13. ciąży. Mamy teraz zdrowego ośmiomiesięcznego chłopca.Byłem bardzo wyczerpany. Otworzyli mi chirurgicznie macicę. Po zażyciu dużych dawek lekarstw mój lekarz powiedział: „Możesz znowu zajść w ciążę”. Ale powiedziałem sobie: „Tym razem nie będę lekarstwem. Ponieważ problem w mojej macicy już się skończył - powiedziałam, ale się myliłam. Wróciłam do położnika, żeby zrobić mi macicę. Po pierwszym porodzie zastosowałam wkładkę wewnątrzmaciczną, aby uniknąć ponownego zajścia w ciążę. Okazuje się, że ja też nie powinienem był tego używać. Mój lekarz powiedział: „Nie powinnaś była używać spirali, twoja macica jest już bardzo wrażliwa z powodu poronień. I znowu to potraktował. Używałam również igieł rozrzedzających krew w 13. ciąży. Mamy teraz zdrowego ośmiomiesięcznego chłopca.Byłem bardzo wyczerpany. Otworzyli mi chirurgicznie macicę. Po zażyciu dużych dawek lekarstw mój lekarz powiedział: „Możesz znowu zajść w ciążę”. Ale powiedziałem sobie: „Tym razem nie będę lekarstwem. Ponieważ problem w mojej macicy już się skończył - powiedziałem, ale się myliłem. Wróciłam do położnika, żeby zrobić mi macicę. Po pierwszym porodzie zastosowałam wkładkę wewnątrzmaciczną, aby uniknąć ponownego zajścia w ciążę. Okazuje się, że ja też nie powinienem był tego używać. Mój lekarz powiedział: „Nie powinnaś była używać spirali, twoja macica jest już bardzo wrażliwa z powodu poronień. I znowu to potraktował. Używałam też leków rozrzedzających krew w 13. ciąży. Mamy teraz zdrowego ośmiomiesięcznego chłopca.Tym razem nie będę lekarstwem. Ponieważ problem w mojej macicy już się skończył - powiedziałam, ale się myliłam. Wróciłam do położnika, żeby zrobić mi macicę. Po pierwszym porodzie zastosowałam wkładkę wewnątrzmaciczną, aby uniknąć ponownego zajścia w ciążę. Okazuje się, że ja też nie powinienem był tego używać. Mój lekarz powiedział: „Nie powinnaś używać spirali, twoja macica jest już bardzo wrażliwa z powodu poronień. I znowu to potraktował. Używałam też leków rozrzedzających krew w 13. ciąży. Mamy teraz zdrowego ośmiomiesięcznego chłopca.Tym razem nie będę lekarstwem. Ponieważ problem w mojej macicy już się skończył - powiedziałem, ale się myliłem. Wróciłam do położnika, żeby zrobić mi macicę. Po pierwszym porodzie zastosowałam wkładkę wewnątrzmaciczną, aby uniknąć ponownego zajścia w ciążę. Okazuje się, że ja też nie powinienem był tego używać. Mój lekarz powiedział: „Nie powinnaś była używać spirali, twoja macica jest już bardzo wrażliwa z powodu poronień. I ponownie to potraktował. Używałam również igieł rozrzedzających krew w 13. ciąży. Mamy teraz zdrowego ośmiomiesięcznego chłopca.Twoja macica jest już bardzo wrażliwa z powodu poronień. I znowu to potraktował. Używałam również igieł rozrzedzających krew w 13. ciąży. Mamy teraz zdrowego ośmiomiesięcznego chłopca.Twoja macica jest już bardzo wrażliwa z powodu poronień. I znowu to potraktował. Używałam również igieł rozrzedzających krew w 13. ciąży. Mamy teraz zdrowego ośmiomiesięcznego chłopca.

Stosowałam tylko leki przeciwzakrzepowe w czasie ciąży. Moja nie jest ciężką zakrzepicą, ale rodzajem zakrzepicy, która nie pozwala dziecku żyć w macicy. Z tego powodu zdecydowałam się sama i nie stosowałam żadnych leków w 12. ciąży. I znowu straciliśmy nasze dziecko.

Po każdej utracie dziecka płakaliśmy z żoną. Potem jechaliśmy na wakacje, żeby się zebrać. Teraz chcemy trzeciego dziecka. Przyszłe matki nigdy nie powinny wpadać w depresję, gdy poronią! To choroba, którą można wyleczyć! Nie powinieneś odpuszczać pracy. Jesteśmy zaangażowani w ten biznes od około sześciu lat. Staliśmy się dużą czteroosobową rodziną. Teraz patrzę na swoje dzieci i dziękuję im tysiące razy. ”